Nasz profesor w Strasburgu

Zdjęcie nagłówkowe otwierające podstronę: Nasz profesor w Strasburgu

Dr hab. Krzysztof Szczegot, prof. UO z wydziału Chemii Uniwersytetu Opolskiego recenzował pracę doktorską w Instytucie Charles Sardon na Uniwersytecie w Strasburgu.

Co ciekawe, jej autorem okazał się absolwent Wydziału Chemii naszej uczelni – Marek Twardoch, który przebywał tam na studiach doktoranckich. Temat przewodu to: „Layer by Layer modification of textiles: development of self-decontaminating functionalized textiles”. Najkrócej mówiąc, chodzi o technologię otrzymywania włókien samooczyszczających się pod wpływem światła. Wynalazek głównie oparty jest na ditlenku tytanu, który aktywizuje się pod wpływem światła, a cały sekret tkwi w sposobie jego nałożenia na włókna. Wyniki badań opisane w pracy są objęte tajemnicą na rok, a to dlatego, że są zgłoszone do opatentowania.

– Wynaleziona przez dr Twardocha technologia ma duże znaczenie praktyczne i wiele zastosowań, choćby w środowisku wojskowym lub w miejscach, gdzie trudno o środki higieny – wyjaśnia prof. Szczegot, który sam od wielu lat zajmuje się badaniami nad chemią i fizykochemią polimerów, związków tytanu i polielektrolitów.

Pracę dr Marka Twardocha, oprócz naszego profesora, recenzował również niemiecki prof. Leo Gros z Hohschule Fresenius. Promotorem był prof. Gero Decher z Uniwersytetu w Strasburgu, a komisji przewodniczył prof. Vincent Ball, także ze Strasburskiego Uniwersytetu. Obrona prac doktorskich na francuskim uniwersytecie różni się od naszej.

– Prezentacja pracy wyników badań przez doktoranta trwa 45 min. Potem zadawane są pytania – wspomina prof. Szczegot – dotyczą one nie tylko tematyki pracy doktorskiej, ale całej chemii. Zazwyczaj zadawanych jest od kilkunastu do kilkudziesięciu pytań i trwa to czasami nawet i trzy godziny.
Po zakończeniu obrony doktoratu komisja ocenia manuskrypt, prezentację i odpowiedzi na pytania. Ustalana jest ocena wg skali od dostatecznej po celującą.

– Oceniłem doktorat na pięć, ale recenzent z Niemiec dał mu czwórkę i ostatecznie wyszło mocne cztery plus – mówi profesor.

We Francji uwagi i poprawki w pracy doktorskiej wprowadza się dopiero po obronie. Do druku idzie praca wówczas, gdy wszystkie wskazania komisji egzaminacyjnej zostaną w niej uwzględnione.

 

 

.