Ukazał się lutowy numer „Indeksu”

Zdjęcie nagłówkowe otwierające podstronę: Ukazał się lutowy numer „Indeksu”

70 lat temu w Opolu pojawiła się Wyższa Szkoła Pedagogiczna, na bazie której 30 lat powstał Uniwersytet Opolski. Te dwie rocznice oraz wydarzenia składające się na historię naszej uczelni, bogato ilustrowane unikatowymi starymi fotografiami (wielkie podziękowania dla naszych absolwentów!) są tematem wielostronicowej części tego numeru. Przypominamy w niej nie tylko przełomowe daty i fakty, ale przede wszystkim ludzi, którzy prestiż WSP, a później uniwersytetu budowali.

Jest wśród nich m.in. prof. Franciszek Marek, pierwszy demokratycznie wybrany rektor Uniwersytetu Opolskiego, który 7 marca br. przyjmie godność doktora honoris causa naszej uczelni. „Jest prof. Marek człowiekiem w najcieplejszym tego słowa znaczeniu chorym na Śląsk i na Polskę” – pisze o nim w tym numerze „Indeksu” prof. Jan Miodek, zwracając m.in. uwagę na fakt, że „dostrzega wielokulturowe dziedzictwo Śląska, nie przemilczając przy tym najboleśniejszych jego aspektów, zwłaszcza w kontekście relacji polsko-niemieckich. Pamięta o okresie II wojny światowej i krzywdach wyrządzonych przez reżim hitlerowski, a przecież dostrzega wspaniałą chrześcijańską pełnię w słynnym orędziu biskupów polskich do niemieckich z roku 1965 – z historycznym posłaniem: Udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie, którego głównym architektem był Bolesław Kominek, pochodzący z Radlina, a więc krajan urodzonego w pobliskim Bełku profesora Marka, arcybiskup wrocławski, kardynał. Tragedia lat 1939–1945 nie przesłania opolskiemu uczonemu kompleksowego obrazu bilateralnych relacji polsko-niemieckich. Przeczytamy więc w przywołanym wywiadzie-rzece [Red.: mowa o książce pt. Przeszłość dla przyszłości. Rozmowy o Śląsku z prof. Franciszkiem Antonim Markiem. 1000 lat dziejów Ryszarda Surmacza – recenzję książki także znajdziemy w tym numerze „Indeksu”]: „Zachodnia granica Rzeczypospolitej Obojga Narodów była nie tylko najspokojniejszą granicą polską, ale również najspokojniejszą granicą w całej Europie, „Nie przesadzałbym z krytyką wszystkiego, co niemieckie”, „Polacy razem z Niemcami są w stanie zbudować dobrosąsiedzkie stosunki między europejskimi narodami”.

Prof. Mariusz Patelski przypomina postać znakomitego karykaturzysty Jerzego Szwajcera, czyli „Jotesa”, który portretował wielu polityków, w tym posłów II RP, a o swojej pracy tak pisał w swoim dzienniku: „Jest rzeczą niezmiernie rzadką, aby pan poseł stal choćby jedną chwilę spokojnie na miejscu. Kręci się on, biega po korytarzach i schodach, a ja, oczywiście, lecieć muszę za nim. Rysuję przytem niemal w powietrzu, będąc potrącanym i szturchanym na wszystkie strony. Nic mi to jednak nie przeszkadza, nie czuję tego zupełnie. Pan poseł idzie do bufetu, ja za nim mknę do bufetu, idzie zgoła w przeciwnym kierunku i ja podążam w kierunku przeciwnym, choć skądinąd nie odczuwam ku temu najmniejszej potrzeby. Dla zmylenia tropu udaję zazwyczaj, że patrzę na prawo, choć rysuję i jegomościa, stojącego na lewo. Dziewięćdziesiąt dziewięć razy na sto upatrzona przezemnie ofiara niespostrzega, że ją rysuję. Gdy się wszakże zdarzy, że spostrzeże lub gdy zostanie uprzedzona przez osobę trzecią — cały urok pryska. Model mój zaczyna grać komedję, puszy się, nadyma, prostuje, czyni wysiłki, przeważnie bezowocne, w celu nadania sobie sympatycznego lub inteligentnego wyrazu twarzy i wogóle przestaje być sobą. Skrzydła mi wówczas opadają”.

Prof. Stanisława S. Niciei o tragicznych losach bliskich ks. bp. Jana Bagińskiego, zmarłego pięć lat temu biskupa pomocniczego diecezji opolskiej. Autor tekstu pt. „Dramat rodziny bp. Jana Bagińskiego. Zagłada Jezierc i Kamionki” polemizuje w nim m.in. z Maxem Cegielskim, autorem wydanej niedawno książki pt. Kongo w Polsce: „Wstydzi się jako polski pisarz za Akcję „Wisła” i jednoznacznie potępia. Chodząc po dzisiejszych bezpiecznych, ucywilizowanych Bieszczadach – 75 lat po tamtej wstrząsającej, krwawej tragedii – szuka reliktów przeszłości i lekkim piórem potępia rozwiązanie polityczne, które przerwało rozlew krwi w 1947 roku. Nie próbuje wnikać, co by się stało, gdyby nie doszło do tego dramatycznego rozwiązania. Jak długo mogłaby się tam lać strumieniami krew niewinnych ludzi z obu skonfliktowanych stron. (…) Jak można było z tego wyjść inaczej? Miażdżąc militarnie tych uzbrojonych, agresywnych bojowników, a równocześnie tych w niemowlęcych kolebkach, i tych, których na siłę wciągnięto w struktury UPA? Czy ci ludzie, tak poróżnieni i okaleczeni, mogli dalej żyć obok siebie, w mieszanych narodowościowo i wyznaniowo wioskach?”.  

W numerze także stałe felietony – dr. Adama Wiercińskiego i prof. Jana Miodka, wspomnienia o zmarłych ostatnio pracownikach naszego uniwersytetu oraz relacje z ważniejszych wydarzeń.

Zapraszamy do lektury!

 

.